sobota, 30 marca 2013

Wielkanoc


W Wielką Sobotę po poświęceniu pokarmów w moim domu zaczynają się Święta:) W związku z tym, wszystkim odwiedzającym mojego bloga składam wielkanocne życzenia, niech Święta będą okazją do spędzenia czasu w rodzinnym gronie. Dużo ciepła i milej atmosfery.

A takie piękne dekoracje świąteczne w tym roku wykonał mój mąż:)



niedziela, 17 marca 2013

Troszkę kolorów......

Z braku zieleni za oknem, zrobiłam na szydełku kilka podkładek w kolorze wiosenno - zielonym:) z bawełny MYRA




no i jeszcze dwie kolorowe zakładki do książek :) też na szydełku (nie wiem jak wam ale mi się bardzo podobają:)


Miłego wieczorku życzę.

wtorek, 12 marca 2013

Serwetka

Kolejna serwetka z moich ostatnio ulubionych nici poliamidowych z Amandy, tym razem w kolorze białym. Zdjęcie nie oddaje całego piękna tych nici, ponieważ nie widać połysku jaki mają. Serwetkę po zrobieniu wystarczy rozłożyć na mokro, nie trzeba ani krochmalić (czego nie cierpię), ani prasować.




poniedziałek, 11 marca 2013

Nowa kolekcja ...:)


W tak zwanym międzyczasie powstała nowa kolekcja ubranek dla lalki Barbie...








Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój blog.

piątek, 8 marca 2013

Brzydka ona, brzydki on......

Brzydka ona, brzydki on, a taka piękna miłość.....  znacie to? Tak, tak to słowa piosenki którą śpiewa Grażyna Łobaszewska. Dziś nie pochwalę się robótkowo, ale za to pochwalę się świątecznie :) bo oprócz tulipanów i czekoladek które dostałam z okazji Dnia Kobiet, mój mąż zaprosił mnie na koncert Grażyny Łobaszeskiej. Koncert był naprawdę udany, bardzo nam się podobało. A i zdążyliśmy kliknąć kilka zdjęć




wtorek, 5 marca 2013

Kołnierzyków ciąg dalszy:)

Dziś pokażę kołnierzyk zrobiony z poliamidowych nici do robótek ręcznych firmy Amanda. Piękno tych nici trudno jest pokazać na zdjęciu, mają one bardzo ładny połysk, no i to co dla mnie jest bardzo ważne - nie trzeba ich krochmalić (nie cierpię krochmalenia).




Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za to, że tu zaglądacie :)

niedziela, 3 marca 2013

Łapacz snów...

Łapacz snów to amulet niektórych plemion Indian z Ameryki Północnej, składa się z sieci wplecionej w okrąg zrobiony ze sprężystego drewnianego pręta np. wierzbowego. Wewnątrz ramy wpleciona jest schodząca się spiralnie ku środkowi sieć ze ścięgna, włosia lub rzemienia. Amulet przyozdobiony jest zwykle piórami, paciorkami i innymi ozdobami, którym Indianie przypisywali określone właściwości magiczne. Łapacze snów zwykle wieszane były nad posłaniem lub przy wejściu do domostwa. Według wierzeń niektórych plemion sny nawiedzające śpiących w domu musiały przejść przez amulet. Gęsta sieć miała przepuszczać jedynie dobre sny, a zatrzymywać nocne mary, które ginęły wraz z pierwszymi promieniami słońca. Taki sen miał łapać się w sieć i spływać po piórach. (źródło: Wikipedia)



A tak wygląda łapacz snów który zrobiłam ja :) zamówił go mój mąż. Obręcz zrobiłam ze splecionych gałązek wierzbowych, początek oplotłam rzemykiem, ale z braku większej ilości rzemyka dalej oplatałam bawełnianą włóczką. Pajęczyna w środku zrobiona jest również z bawełnianej włóczki. Całość ozdobiłam koralikami i piórkami. No i mojego małżonka już się mary nocne nie imają :)